Mam swoje sprawdzone przepisy z jej dodatkiem - na przykład na chałwowy mazurek z konfiturą z róży, ale znam też przepis na ciastka, które chałwy - jako takiej - w sobie nie mają, a dzięki zawartości pasty sezamowej, chałwą niewątpliwie smakują.
Ciastka z pastą tahini*
2 szklanki mąki
1/2 szklanki pasty sezamowej (tahini)
1/3 szklanki cukru trzcinowego
100 g masła
1 łyżka wody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Ze wszystkich podanych wyżej składników zagniatamy ciasto (nie jest to pracochłonne zajęcie - wystarczy, żeby składniki dobrze się połączyły). Formujemy kulkę, którą owijamy folią spożywczą i odkładamy do lodówki na około 30 minut.
Ze schłodzonego ciasta robimy kulki wielkości orzecha włoskiego, a następnie każdą z nich lekko spłaszczamy (albo całkiem solidnie rozpłaszczamy widelcem) i układamy na blaszce wyłożonej pergaminem.
Pieczemy około 15 minut w 180 stopniach.
Ciasteczka są słodkie, tłuste, wyraziste i bardzo kruche. Właściwie rozpadają się w dłoniach, a potem rozpływają w ustach. Są bardzo chałwowe, więc jeśli ktoś nie jest jej wielbicielem, to powinien być raczej ostrożny.
też nie przepadam za chałwą ale te ciastka wyglądają pysznie!
OdpowiedzUsuńja jestem osobą wielbiąca chałwę, ale i takimi ciasteczkami bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńa i ja uwielbiam chałwę :) Wyglądają pysznie :D
OdpowiedzUsuń