I tak właśnie powstała pewna sałatka - z tego, czego w lipcu nie może zabraknąć w moim jadłospisie: z bobu, młodej marchwi, czosnku, natki pietruszki i porzeczek. Ale najważniejszy był sos!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXeihZEd3vbiH5cD_VaKW96z8e34b5QgMXzsg8FZHqiLiF-yW7rlQuIaL8RScpWk73dkjrojkesEs_nbqL_P7s7yrEaOTizSS2rZJAPGYFJNFBx09gPVetvE10GhPnKblA9RvAJSu4IMw/s400/IMG_20130707_131101b2.jpg)
Porzeczkowy winegret:
1 duża garść czerwonych porzeczek
1-2 łyżki oliwy z oliwek
kilka kropel octu balsamicznego
1 łyżeczka miodu (ewentualnie syropu z agawy lub cukru trzcinowego)
kilka listków świeżego tymianku
szczypta soli
Porzeczki myjemy i pozbawiamy gałązek. Przecieramy przez sitko, żeby pozbyć się pestek i skórek. Do przetartych owoców dodajemy cukier/miód lub syrop z agawy, odrobinę soli oraz kilka kropli octu balsamicznego. Na sam koniec - cienką stróżką wlewamy oliwę z oliwek. Dokładnie mieszamy i dodajemy tymianek. I gotowe!
Doskonały dodatek do prostych sałat lub serów (kozich lub Korycińskich) - rubinowy, piękny i taki w smaku... nieoczywisty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz