Szparag jaki jest, każdy wie! Wpadłam w szparagowe uzależnienie. Ile jeszcze wytrzymam na diecie o wysokiej zawartości szparagów? Nie ma jednak czym się specjalnie martwić - minie maj i w połowie czerwca powiemy szparagom (ze łzami w oczach) oficjalne Addio! Pozostanie nieznośna pustka i w perspektywie kolejny rok czekania na ich powrót. Jedzmy więc szparagi, tak szybko...
Były już: gotowane na parze, smażone z pomidorkami koktajlowymi, w risotto... Mogę je jeść w każdej postaci. No! Może w prawie każdej, bo za zupę szparagową, to ja jednak podziękuję.
Dobry szparag po ugotowaniu musi być miękki, kremowy, rozpływający się w ustach.
Moim zdaniem najlepszy jest zielony - ugotowany na parze, skropiony oliwą i posypany płatkami parmezanu. Ale można go też połączyć ze smażoną (z czosnkiem) cukinią,
prażonymi orzechami laskowymi, wszystko dodatkowo posypać tymiankiem
cytrynowym, solą i pieprzem. Nic prostszego, bo taka właśnie jest wiosenno - letnia kuchnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz