Wracając do wątku głównego. Dziś - w ten deszczowy dzień (który mam nadzieję zwiastuje nadejście wiosny!!!) na blaszce ląduje ryba, batat, cukinia oraz kilka elementów dodatkowych, o których za chwilę.
Dużą blachę wykładamy papierem do pieczenie i skrapiamy odrobiną oleju z pestek winogron.
Pstrąg (patroszony) pieczony
Rybę solimy, pieprzymy, skrapiamy sokiem z cytryny. Oprócz tego - na patelni grillujemy plastry cytryny, które razem z posiekanym drobno czosnkiem i gałązką świeżego rozmarynu, wkładamy rybie do środka.
Batat pieczony
Batata myjemy i kroimy na części (bez obierania ze skóry). Solimy, pieprzymy, skrapiamy olejem z pestek winogron.
Cukinia pieczona
Kroimy w plastry (ok 1,5 cm) solimy pieprzymy, skrapiamy olejem.
Wszystkie składniki układamy na blaszce. Dodajemy nieobrane ząbki czosnku oraz plastry cytryny pokrojone w ćwiartki. Pieczemy ok 40-50 minut w 180 stopniach.
Zdjęcie z gotowym daniem zostało przeze mnie pozbawione brutalnych treści. Otóż na fotografowany talerz trafiła część ryby z ogonem. Nie mogłam pokazać całej, albo części od głowy. Te rybie oczy... One zawsze tak dziwnie na mnie łypią, a po obróbce termicznej, to już zupełnie przyprawiają mnie o wyrzut sumienia. Ale ktoś kiedyś uznał, że ryby są zdrowe, więc udaję, że nie widzę ich mętnego spojrzenia i śpiewam sobie cichutko:
"Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem.
Nigdy więcej nie miej takich dziwnych oczu..."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz