poniedziałek, 29 grudnia 2014

Bakłażan z bulgurem według Yotama O.

Święta, święta i po świętach... Znam pewną rodzinę, w której panuje tradycja wypowiadania tych słów wcześniej niż nakazuje przyzwoitość lub zdrowy rozsądek, czyli mniej więcej po podzieleniu się opłatkiem i zjedzeniu wigilijnej wieczerzy, ale jeszcze przed rozdaniem prezentów.
Święta minęły, emocje opadły, prezenty spowszedniały, nikt nie wypatruje już pierwszej gwiazdki, czyli to znak, że świąteczne potrawy na rok mogą zniknąć z naszych talerzy (no! może oprócz piernika, którym zamierzam się jeszcze cieszyć przez kilka dni).
Zapragnęłam czegoś "normalnego" - bez grzybów, bez kapusty i nie w formie śledzia. Nie musiałam zbyt długo się zastanawiać - mój wybór padł na bakłażana z kaszą bulgur, masą przypraw, oliwkami, migdałami i rodzynkami. Uwielbiam go! Jestem chyba nawet lekko od niego uzależniona.

Przepis pochodzi z książki "Jerusalem" Autorzy: Yotam Ottolenghi i Sami Tamimi.




Przepis:
2 rozgniecione ząbki czosnku
2 łyżeczki kuminu
2 łyżeczki mielonej kolendry (według oryginalnego przepisu - ja nie dodaję)
duża szczypta chilli
1 łyżeczka słodkiej papryki
skórka otarta z 1 cytryny
140 ml oliwy z oliwek
2 średnie bakłażany
150 g kaszy bulgur
50 g rodzynek sułtanek
liście kolendry i mięty (zimą zastępuję je dużą ilością natki pietruszki)
50 g zielonych oliwek (pokrojonych)
30 g podprażonych migdałów (w przepisie - bez skórek, ja dodaję migdały wraz z skórką)
3 cebulki dymki (ja dodaję je wyłącznie w wersji letniej, zimą po prostu nie dodaję wcale)
sok z cytryny
120 g jogurtu greckiego (ja nie dodaję)

Bakłażany myjemy i przecinamy na pół. Środek nacinamy nożem - w kratkę. 

Włączamy piekarnik - rozgrzewamy do 180 st.

W małej miseczce (lub w moździerzu) łączymy rozgnieciony czosnek, kumin, kolendrę, chilli, słodką paprykę, skórkę z cytryny, 2/3 oliwy z oliwek i 1/2 łyżeczki soli.





Wierzch bakłażanów smarujemy oliwą z przyprawami, przekładamy na blaszkę wyłożoną pergaminem lub do naczynia żaroodpornego i pieczemy około 40 minut (aż bakłażan zmięknie).

W tak zwanym międzyczasie gotujemy kaszę bulgur (w osolonej wodzie). Po ugotowaniu kaszy dodajemy: rodzynki, pokrojone migdały i oliwki, dymkę, sok z cytryny, sól, kolendrę z miętą (lub natkę pietruszki) oraz pozostałą oliwę z oliwek. Całość mieszamy.

Kaszę serwujemy na ciepłych bakłażanach. Możemy również dodać jogurt grecki.

Moim zdaniem bakłażan w takiej postaci to mistrzostwo!


1 komentarz: