poniedziałek, 11 listopada 2013

Wyśledź sobie śledzia!

Śledź, śledź, śledź... Chcę zjeść śledzia. Nastał już listopad, czyli ten fatalny moment w roku, kiedy opad deszczu i brak światła słonecznego powoduje w człowieku głównie opad sił i motywacji. Śledź, to tłusta ryba - ma w sobie moc cennych składników, czyli tego, czego trzeba nam teraz najbardziej.
Jest tani, zdrowy i prosty w obsłudze. Nie wymaga kulinarnych sztuczek, gardzi wymyślnymi dodatkami. Nie uszczęśliwiajmy się na siłę tuńczykami, doradami, czy innymi sea food'ami, spójrzmy przychylniej na pana śledzia, bo warto.

Wyśledź sobie śledzia i przygotuj tak jak lubisz!

 

Śledź marynowany z kolorowym pieprzem (proporcje na 8 filetów)
solone filety śledziowe
1 duża cebula
3 szklanki wody
6 łyżek octu winnego
5 ziaren ziela angielskiego
2 liście laurowe
garść ziaren kolorowego pieprzu

Wodę doprowadzamy do wrzenia, dodajemy ocet i odstawiamy do ostygnięcia. Wsypujemy ziele angielskie, pieprz i liście laurowe. Śledzie kroimy w kawałki i układamy warstwowo w słoju, przekładając krążkami pokrojonej cebuli. Całość zalewamy marynatą i odstawiamy do lodówki na dobę.
Podajemy z cebulką, skropione olejem słonecznikowym - najlepiej w towarzystwie kawałka domowego chleba posmarowanego masłem.

1 komentarz: