sobota, 23 marca 2013

Buszująca w zbożu, czyli sposób na prawdziwą kawę zbożową

Z jedzeniem jest jak z modą. Zmienia się sezonowo i zatacza koło, by po kilku latach wrócić do tych samych trendów. Inaczej jemy zimą, inaczej latem. Organizm zazwyczaj sam daje nam znaki, czego chce i czego najbardziej potrzebuje.
Pamiętam z dzieciństwa smak i zapach prawdziwej kawy zbożowej. Smak ten powrócił po dłuższej przerwie, w czasie której tradycyjną kawę zbożową wyparły inne napoje. W tak zwanym międzyczasie powróciłam do niej przechodząc przez etap zbożówki rozpuszczalnej, ale dziś już wiem, że to była tylko jej namiastka - "podróbka z fabryki na Tajwanie".
Teraz nastał czas prawdziwej kawy zbożowej, która rządzi w kuchni jesienią, zimą i bardzo wczesną wiosną. To takie małe antidotum na jeszcze ciągle zimne dni. Żeby urozmaicić jej smak, warto dodać kilka składników: imbir, daktyle, goździki...


Kawa zbożowa (z dodatkami) - jedna porcja
1 kubek wody
1 łyżka kawy zbożowej (najlepiej Kujawianki, albo Anatola)
2 daktyle
2 goździki
kawałek kory cynamonu
kilka kropel soku z cytryny
plaster imbiru
odrobina syropu z agawy lub miodu
mleko migdałowe/sojowe (opcjonalnie)

W rondlu zagotowujemy wodę. Wsypujemy kawę i gotujemy 5 minut, dodając do niej imbir, goździki, cynamon, pokrojone drobno daktyle. Po tym czasie zdejmujemy rondel z ognia i dodajemy sok z cytryny (kilka kropel). Odstawiamy na chwilę, a następnie przelewamy przez sitko. Jeśli kawa jest za mało słodka (słodycz pochodzi z daktyli), to możemy dodać syrop z agawy lub miód. Można dodać mleko.

1 komentarz: