poniedziałek, 11 marca 2013

Było sobie mleko... i miało się zsiąść!

Świeżutkie mleko* rozlałam do małych słoiczków. Przykryłam ściereczką. Ustawiłam na kuchennym blacie.

Pozostaje mi już tylko czekać... No to siedzę grzecznie i czekam.

Dwa dni - wytrzymaj dwa dni**




  
* Mleko nie jest z "fabryki". Nie dotknęło nawet kartonu. Przyjechało do mnie z konkretnego miejsca. Było świeże i - co zaskoczyło mnie najbardziej - pięknie pachniało!!! Slow food w najczystszej postaciDziękuję Ci M!!! Będę zdawała relację na żywo.
** Tyle trwa proces "zsiadania" się mleka (koniecznie w temperaturze pokojowej).

1 komentarz:

  1. No i pięknie!!! To co naturalne najwspanialsze i mi choć trochę przypomina wiosnę!M.

    OdpowiedzUsuń