niedziela, 14 kwietnia 2013

Chleb żytni na zakwasie

Zostałam ostatnio upomniana, że nie zamieszczam wpisów na temat pieczonego przeze mnie chleba...
Niniejszym obiecuję poprawę, dlatego dziś pokażę wszystko, co opuściło mój piekarnik w minionym tygodniu.
Najczęściej piekę chleb żytni na zakwasie, w połowie składający się z mąki razowej i w połowie z żytniej chlebowej typ 720. Taki chleb to w zasadzie pewniak, bo zawsze się udaje. Jest wilgotny, ciężki i treściwy - wystarczy kromka, żeby być najedzonym. Z masłem i plasterkami kremowego awokado posypanymi solą morską stanowi smak skończony i idealny.



Owinięty w lnianą ściereczkę i schowany do chlebaka, pozostaje świeży przez tydzień, czy raczej pozostał by świeży, gdyby zdołał dotrwać... Ten ze zdjęcia oczywiście nie dotrwał i dlatego wczoraj moja domowa piekarnia znowu ruszyła pełną parą. Wieczorem mieszkanie znowu wypełniło się zapachem świeżego chleba, za sprawą dwóch bochenków - wspomnianego już żytniego razowca i chleba pszenno-żytniego z dodatkiem pięciu ziaren. 

Przepis na chleb z ziarnami znalazłam ostatnio na blogu Trufli, ale nie trzymałam się go ściśle, bo w mojej okolicy zabrakło akurat mąki orkiszowej, a w oryginale to był orkiszowiec.  Ze sporymi obawami mąkę orkiszową zastąpiłam żytnią razową, czyli tym, co akurat miałam pod ręką i przyznam, że efekt jest całkiem niezły. 



Chleb żytni na zakwasie
zaczyn:
dwie łyżki aktywnego żytniego zakwasu (dokarmionego 12 godzin wcześniej)
1 szklanka mąki żytniej chlebowej typ 720
1 szklanka mąki żytniej razowej typ 2000
150 ml wody

ciasto właściwe:
cały zaczyn
1,5 szklanki  mąki żytniej chlebowej typ 720
1 szklanka mąki żytniej razowej typ 2000
200 ml wody
2 łyżeczki soli morskiej

olej do posmarowania foremki
otręby 

Wszystkie składniki na zaczyn dokładnie mieszamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na 8-10 godzin, przykrywając miskę folią spożywczą.W tym czasie składniki powinny podwoić objętość. Następnie do zaczynu dodajemy mąkę razową, przesianą mąkę chlebową typ 720, wodę oraz sól morską i dokładnie wyrabiamy. Odstawiamy do wyrośnięcia. W zależności od temperatury otoczenia powinno zająć to od 2-6 godzin. W moim przypadku były to 4 godziny. Następnie przekładamy ciasto do foremki, którą uprzednio smarujemy olejem oraz wysypujemy otrębami i ponownie czekamy, aż ciasto wyrośnie. Pieczemy w naparowanym piekarniku w temperaturze 230 stopni Celsjusza przez 10 minut, po czym zmniejszamy temperaturę do 210 stopni i pieczemy jeszcze przez 30 min. Jeśli po tym czasie wyjęty z foremki chleb, popukany od spodu wydaje głuchy odgłos -  możemy uznać jest gotowy. Studzimy na kratce i kroimy dopiero po całkowitym ostygnięciu.
 




1 komentarz:

  1. Chleb upieczony, wyszedł rewelacyjny :) pożarty do kompletu z gravlaxem, rodzina domaga się dalszych bochenków :) dziś porywam się na pszenny.
    Pozdrawiam sąsiadkę :) Ania N.

    OdpowiedzUsuń