sobota, 27 kwietnia 2013

Szczawiowa raz!

Wymarzony koniec kwietnia. Kto by pomyślał jeszcze trzy tygodnie temu (gdy odkopywaliśmy się ze śniegu), że wiosna jednak nadejdzie, no kto? Ja już wtedy straciłam wszelką nadzieję. Tym większe było moje zaskoczenie, gdy jednak się udało!
Świat ponownie stał się kolorowy i piękny. Do pełni szczęścia brakuje tylko jednego - całego wachlarzu warzyw i owoców do wyboru. Ja ratuję się wszystkim tym, co zielone. Uzależniłam się od avocado i zielonych koktajli, a dziś nieoczekiwanie dałam się skusić na szczaw. I w ten oto banalnie prosty sposób powstała zupa szczawiowa - obowiązkowo z jajem (od szczęśliwej kurki).

Jeśli chodzi o przepis, to bardzo improwizowałam, ale nie ulega wątpliwości, że wykorzystałam ten ze strony "Kwestia Smaku".



Zupa dla tych, którzy nie boją się kwaśnych smaków. Ja zwykle ich unikam, ale czasem nachodzi mnie ochota właśnie na coś takiego. Na szczęście - po jej zjedzeniu - nie ma się kwaśnej miny.

1 komentarz:

  1. Serdecznie zapraszam do zgłoszenia przepisu do akcji/konkursu "Wiosenne zupy". Wszystkie szczegóły znajdziesz na moim blogu: http://nietylkopasta.pl

    OdpowiedzUsuń