sobota, 28 stycznia 2012

Sery Korycińskie

Produkty regionalne to coś, czego powinniśmy śmiało próbować, ale co powinniśmy też promować - chwaląc się nimi, jak tylko się da. Jednym z takich produktów jest właśnie Ser Koryciński - podpuszczkowy ser wytwarzany na Podlasiu (gm. Korycin) z niepasteryzowanego mleka krowiego.
Jak głosi legenda, mieszkańcy Korycina nauczyli się wytwarzania serów od Szwajcarów - w czasie Potopu Szwedzkiego.
Podobno każdy, kto zna ten ser i wielbi jego walory smakowe, powinien choć raz wybrać się na Podlasie, by zobaczyć jak i przez kogo są wytwarzane.


Według mnie są genialne. Świeży jest delikatny, ale z każdym dniem dojrzewa i staje się coraz bardziej wyrazisty i ostrzejszy.
Chyba nie jestem w stanie jednym tchem wymienić wszystkich wersji "Korycina": klasyczny - naturalny, wędzony, z czosnkiem, z czarnuszką, z lubczykiem, z suszonymi pomidorami, z borowikami, z ziołami, z żurawiną... Na Hali Mirowskiej - jest takie urocze stoisko, gdzie wczoraj dopadł mnie paraliż decyzyjny: który tym razem wybrać? Na który mam ochotę? Przecież ja mam ochotę na wszystkie! Ja chcę tam zamieszkać!
Znam kogoś, kto na co dzień mieszka we Francji, więc doskonale wie, jak smakuje dobry ser. Od kiedy zaserwowałam "Korycina" w czasie jednej z wizyt w moim skromnym domu, czuję się w obowiązku obdarowywać nim Tę osobę. Zobaczyć błysk w czyimś oku na widok czegoś: pysznego,zdrowego, regionalnego, slow-food'owego? Bezcenne!
A. - wiesz, że Ciebie mam tu na myśli?!

Kromka świeżego chleba razowego z masłem i "Korycinem" na sobotnie śniadanie? Czego chcieć więcej!





1 komentarz:

  1. Nie samym serem czlowiek zyje... Jak dla mnie wrecz przeciwnie. A smaku "Korycina" nie da sie porownac do zadnego innego, mmmmm.

    OdpowiedzUsuń