czwartek, 3 maja 2012

Prosta sałatka wieczorową porą

Dotarła dziś do mnie dostawa ekologicznych frykasów ze sprawdzonego i najlepszego źródła. Wśród nich był piękny bukiet rzodkiewek. Niezwykle urodziwe, zdrowe, nietknięte chemią, pełne smaku i zapachu. Pędziłam moim rowerem, wioząc je do domu i myślałam głównie o tym, jak je zjeść: czy tylko z solą, albo z twarożkiem?
Piękna pogoda, panująca ostatnio w Warszawie sprawiła, że mam wrażenie, że to już pełnia lata, a letni wieczór kojarzy mi się z różnymi - konkretnymi potrawami: w tym z pewną prostą sałatką. Z tego co pamiętam, to był stały punkt letniego programu w moim rodzinnym domu, kiedy to na przykład niespodziewanie pojawiali się goście. Nie znam człowieka, któremu by ona nie smakowała.


Wiosenno - letnia sałatka (nie podaję dokładnych proporcji, każdy może ją dowolnie skomponować)

Pomidor + świeży ogórek (latem warto zastąpić go ogórkiem małosolnym) + cebula (albo szczypiorek) + jajko (jedno na osobę) + rzodkiewka + pieprz + sól + oliwa (można zastąpić śmietaną).

Do tego już tylko chleb z masłem, albo z awokado i kubek dobrej zielonej herbaty.

Najlepiej  jest zjeść taką kolację w ogrodzie. Jeśli nie mamy ogrodu, to na balkonie. Jeśli i balkon nie jest nam dany, to chociaż przy otwartym szeroko oknie - jest szansa, że będzie nam pachniało bzem.


I jeszcze jedna ważna informacja - niezwykle istotna. Chodzi o to, że jeśli po zjedzeniu tej sałatki pozostanie w misce sos (a na pewno pozostanie), to nie należny go wylewać. Wręcz przeciwnie - sugeruję delikatnie, żeby go chociażby posmakować. Najlepiej mieć jeszcze pod ręką kawałeczek chleba - nasączamy go sosem i ... A to już trzeba sprawdzić samemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz