niedziela, 15 kwietnia 2012

Quinoa z tofu i warzywami

Dostałam wczoraj pudełko. Piszą, że zawartość pudełka wyrosła w Boliwii. Otwieram pudełko.W środku drobne, płaskie, okrągłe ziarenka.


Odmierzam filiżankę, płuczę na sitku pod bieżącą wodą. Wsypuję do garnka, zalewam dwiema filiżankami wody. Solę. Gotuję przez 15 minut. Mam teraz około dwóch filiżanek komosy ryżowej, bo tak po polsku nazywa się quinoa. Chociaż komosa kojarzy mi się raczej ze zwykłym chwastem, skoro była podstawowym pokarmem Inków i Azteków, czemu by nie spróbować?  Jest delikatna w smaku, zawiera idealny zestaw aminokwasów - no dobra, można wciągnąć na listę produktów używanych w mojej kuchni.


Przepis powstał spontanicznie. Spojrzałam wprawdzie na 101cookbooks, gdzie autorka podaje kilka niezłych przepisów z komosą ryżową w roli głównej, ale i tak użyłam tego, co miałam akurat pod ręką.

Składniki

tofu
pół cukinii
pół pora
drobny szczypiorek
sos sojowy
ząbek czosnku
prażone pestki dyni
olej z pestek winogron do smażenia
ugotowana quinoa


Podsmażamy czosnek pokrojony w cieniutkie plasterki, dodajemy pokrojoną cukinię i pora, po chwili dorzucamy pokrojone tofu. Kiedy tofu nieco się przyrumieni dodajmy sos sojowy, ok 2 łyżek. Podajemy z ugotowaną wcześniej komosą ryżową (na jedną miarkę komosy dodajemy dwie miarki wody, komosa powinna podwoić swoją objętość). Całość posypujemy prażonymi pestkami dyni i drobno posiekanym szczypiorkiem.

A poza tym, dziś mnie nie ma, dziś jest jak w tym kawałku:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz